wtorek, 28 listopada 2017

Dziennik 24-28 Listopad 2017 Uczulenie na czekoladę i kapuche.

W poprzednim poście mało pisałam , ale te kilka dni spędzam tylko na pracy , zakupach i rozmowach z moja rodziną. Za kilka dni już koniec listopada a ja jadę do Polski w okolice Poznania. Prawda jest taka , że bardzo sie cieszę. 
Niestety na kilka dni przed wyjazdem dostałam uczulenie na połowie twarzy, jedna czerwona plama. Normalnie wielki pech ,bałam się że do wyjazdu mi nie zejdzie. 
Naszczęście już tylko mała część buzi ma jeszcze pozoastałosci po uczuleniu. Leki antyalergiczne , maść homeopatyczna , maść z wit A, wapno i już schodzi. Niestety czekolada i kapusta kiszona musi zniknąć z mojego jadłospisu.

Jak zawsze znów piękne filiżanki mają w Migrosie. 




Pozdrawiam Monika 


Dziennik 19 do 23 Listopad 2017 Już świątecznie w Migrosie

Uwielbiam czas przedświąteczny , te wszystkie dekoracje. Czas mija mi nawet szybko, mimo deszczu i wiatru, wybrałam sie znów do miasta na zakupy.
Tak naprawdę żyje już wyjazdem do Polski na wesele.






















Pozdrawiam Moni 

niedziela, 26 listopada 2017

Dziennik 18 i 19 Listopad 2017 Mam moherowy berecik.

Zrobiło sie strasznie zimno , więc założyłam sobie beretkę na głowę,  żeby nie marznąć. Wietrzysko tak strasznie wiało, musiałam jechać na zakupy wiec sie odpowiednio ubrałam. Ja lubię kapelusze , berety i rożnego rodzaju czapki. W lecie chętnie  nosiłabym , zawiązana na głowie chustę , jak afrykanki nie mylić z osobami wiary muzułmańskiej.

Zrobiłam  najpotrzebniejsze zakupy. Zauważyłam kilka uśmiechów , wprawdzie nie wiem czy uśmiechy były skierowane do mnie czy ze mnie hahaha. Akurat to mnie najmniej interesowało , najważniejsze mi było ciepło.

Wysłałam moja fotkę do rodziców i rodzeństwa. Oj mieli powód do śmiania sie ze mnie. 
Berecik pasuje jak ulał i jak znajdę czas to w pierwszym rzędzie mogę występować. 


Pozdrawiam Moni 

sobota, 25 listopada 2017

Dziennik 10-17 Listopad 2017 Szwajcaria

Jestem już w Szwajcarii,ale jakoś cieżko mi było cokolwiek napisać. Powodem nie jest obniżenie nastroju , poprostu jakoś tak wyszło. Czasami mam takie dni, gdy nic się nie chce. Tym razem tylko kilka dni tu jestem. Były dni z mgłą, deszczem ale też piękne i słoneczne.
Jak już się wziełam za pisanie to okazało się, że nie mogę dodawać zdjęć bo w Szwajcarii nie mam tak mocnego internetu jak w Polsce i Niemczech.




To taki mały kraj , ale mają dużo zwierzaków domowych. Kury , kozy czy owce. Kiedyś zapytałam takiej pani u której na ogródku były kozy i kury jak to robi , przecież pracuje zawodowo to po co jej jeszcze zwierzyna. Powiedziła mi , że nie wyobraża sobie nie mieć kilku zwierzaków. Kozy wyjadają trawę i wszystkie chwasty a kury ja nawożą i jeszcze ma swoje mleko i jajka. A w Pl nawet na wsi czasem cieżko zobaczyć jakiegoś zwierzaka na podwórku. 

Zachciało mi się gołąbków bo moja bratowa z Holandii narobiła mi smaka strasznego. Wiec zadzwoniłam do przyjaciółki i mowię jej.
- Kochana daj mi przepis na oszukane gołąbki , po czym ona mi mówi , oczywiście dostaniesz ale nie na oszukane tylko gołąbki inaczej. 


Były takie pyszne, ale odrazu 2 kg więcej na wadze.🤔😀😀😀😀hahahaha 

Pozdrawiam Moni 😘😘😘😘😘

piątek, 17 listopada 2017

Dziennik 9 Listopad 2017 Przeprowadzka

Cały dzień się przeprowadzałam się do nowego pokoju, zamieniłam duża szafę na dwie hahaha, dopiero teraz zobaczyłam ile mam ubrań , ile par butów i , ile torebek oraz  całkowicie nie potrzebnych rzeczy. Dwa dni wcześniej kupiłam jeszcze dwie pary butów. Nic nie poradzę na to , że kocham byty, torebki i perfumy. Przez najbliższy czas nie będę nic kupować , chyba że bedzie to miłość od pierwszego wejrzenia. ❤️❤️❤️❤️💄👜👠🦁

Cały dzień zajęło mi układnie ubrań, ale też spakowanie mojej walizki na wyjazd do Szwajcarii.






Oczywiscie moja córcia powiedziała, że krzywo zdjęcie stoi, ale ja je tylko postawiłam na krysztale, jak wrócę już po wszystkich wyjazdach to wtedy znajdę odpowiednie miejsce na ścianie.

Pozdrawiam serdecznie Moni .

czwartek, 16 listopada 2017

Dziennik 8 Listopad 2017 Domek Baby Jagi

Gdybyśmy się nie zgubiły i nie poszły dalej niż miałyśmy , to nie znalazłabym domu BabyJagi. Niestety była zamknięta ta restauracja , bo miałam ochotę wejść do niej i zobaczyć jak jest w środku.


Trzy babki wybrały sie do sklepu meblowego na drugi koniec miasta.

Dziś kupiliśmy meble , Ramona kupiła sobie dużą szafę na ubrania, za moja namową kupiła szafę która ja już mam w Krynicy w mieszkaniu . Ja sobie kupiłam bardzo spontanicznie łóżko. Zamieniłam swoje podwójne łóżko na mniejsze 140 na 200cm , ale mi takie 
wystarczy. Składałam je do 24.30 ale pierwszą noc miałam juz za sobą. 








Pozdrawiam Moni 

poniedziałek, 13 listopada 2017

Dziennik 7 Listopad 2017 Worms I facet z pięknymi oczami.

Pojechałyśmy do Worms. W pierwszych słowach Elke zapytała czy dziś malujemy czy robimy jakieś ozdoby świąteczne , ale ja leń , wiec powiedziałam ,że następnym razem . Teraz jestem w odwiedzinach. Dostałam książkę do przeczytania, oczywiście jeszcze nie zaczęłam bo czytam w tej chwili coś innego. Elke i Uwe maja biblioteczkę,która mi sie bardzo podoba, wiec jest w czym wybierać. Spędziłyśmy tam kilka godzin. Spowrotem zamówiłyśmy taksówkę aby dojechać do dworca. Popatrzyłam w przednie lusterko i zobaczyłam przepiękne oczy. Duże zielone oczy , ale jakie oczy.  Takie oczy ma mój tatuś , ten sam kolor. Nie omieszkałam oczywiście powiedzieć do kierowcy , że ma piękne oczy. Ramona z Elke wybuchnęły śmiechem , że chyba chce utargować rabat na przejazd taksówką. Dzień był super. Dobrze jak się nie trzeba nigdzie spieszyć tylko na całkowitym luzie można gdzieś pojechać.





Pozdrawiam Moni 

sobota, 11 listopada 2017

Dziennik 2-6 Listopad 2017 Pogoda rozpieszcza.

W pracy jak to w pracy. Ostatnie dni są zawsze najcięższe , nawet czułam juz zdenerwowanie . W piątek miałam wolne wiec pojechałam do domu do Mannheim. W mieście poszłyśmy na herbatę z ciastkiem. Ja teraz pije kakao od kiedy sie strułam kawą.






Sobota i niedziela przeleciały bardzo szybko a w poniedziałek już do domu. Miałam jeszcze kilka spraw do załatwienia we Frankfurcie i dopiero późnym popołudniem pojechałam do Mannheim. Niestety było tak dużo ludzi w pociągu , że podróż spędziłam na korytarzu , dobrze że to tylko 40 min jazdy. W końcu mam kilka dni wolnego. Będę odpoczywać. Intensywnie odpoczuwać.


 Pozdrawiam Moni 

czwartek, 2 listopada 2017

Dziennik 1 Listopada 2017 Zapomniany klucz

Na moja przyjaciółka zawsze mogę liczyć , tak samo jak ona na mnie. Zapomniałam wziąść klucza od mieszkania we Frankfurcie. Zadzwoniłam i znalazł się w moim plecaku. Pozatym źle się czułam we wtorek 31 października , wiec 1 listopada przyjechała do mnie do Frankfurtu. Przywiozła klucz, wprawiła mnie w dobry humor. W Hessji nie ma dziś żadnego święta , wiec pochodziłyśmy po sklepach, a na koniec poszłyśmy się rozpieścić. Właściwie to tylko ja jadłam ciasto, Ramonka zjadła drugie śniadanie, kawy nie pije wiec zamówiłam sobie kakao a Ramonka kawe. 

Po moim zatruciu kawą niestety cieżko bedzie na sam zapach kawy robi mi sie nie dobrze. Teraz pije zbożową kawe, ale po niej nie dochodzę do siebie po nieprzespanej nocy.
Jak cudownie jak można spędzić miło czas, bez żadnego stresu. 

Kupiłam kilka kosmetyków , których mi brakowało , ale żeby patrony do drukarki kosztowały 105 Euro , to już przegięcie. 
Wieczorem porozmawiałam z moimi dziećmi i tak minoł kolejny dzień.


Pozdrawiam Moni.

Dziennik 29-31 Październik 2017 Zakwitły bzy w październiku.

W sobotę odwiedził mnie mój kolega z lat młodzieńczych , nie widzieliśmy się bardzo długo, dlatego też bardzo się ucieszyłam. Odemnie pojechał odwiedzić naszą wspólną przjaciólkę w Wiedniu. Od tamtego czasu też jesteśmy w prawie codziennym kontakcie. Fajnie jak sobie można tak powspominać , ten głupawy okres w życiu. Jak sobie przypomnę i pomyśle jaka teraz jestem spokojna , to aż dziw bierze. 
Następne dni minęły spokojnie trochę też nerwowo. Naszczęście pogoda nas rozpieszcza. Jest cudownie ciepło. Nawet bzy puściły nowe pączki.



Październik był pięknym słonecznym miesiącem. Mimo ładnej pogody to i tak miałam dni , kiedy bardzo źle się czułam. 

Ktoś powiedział , że wymówiłam sobie chorobę , żeby mi wszyscy współczuli. A czego mi można współczuć, to chyba tylko tego , że pracuje za dużo, że ciągle jestem w podróżach. Że nie mam tyle czasu dla innych ile bym chciała. 


Pozdrawiam Moni .