piątek, 22 września 2017

Dziennik 15 Wrzesień 2017 Piękna porcelana .

W końcu troszku się poprawiło więc wsiadłam na rower i pojechałam na zakupy. Pokonałam swój strach i już jeżdżę na rowerze do miasta i spowrotem. W Migrosie nowa kolekcja porcelany i ozdób jesiennych. Coś pięknego zawsze coś wypatrzę. Pewnie gdybym jechała odrazu do Polski stąd , to kupiłabym sobie komplet. Uwielbiam takie piękne rzeczy , cieszą oko i herbata czy kawa odrazu lepiej smakuje.













Niestety póki co nie czuje się za dobrze. Chyba zebrało się za dużo problemów które mnie martwią a nie mam na nie wpływu.

Pozdrawiam Moni🌸🍀🌸🍀

środa, 20 września 2017

Dziennik 10-14 Wrzesień 2017 Poszukiwania chłopca.

Dowiedziłam się z gazety , że poszukiwali w rzece chłopca w wieku od 11 do 15 lat, który skoczył z mostu. W poszukiwaniach brały też udział lodzie z pobliskiej jednostki wojskowej. Niestety nie odnaleźli chłopca, ale nie podali też żeby był zaginiony. Niestety chłopak prawdopodobnie był z Erytreii. Kilka tygodni wcześniej też był tutaj taki przypadek , wtedy w nocy szukali zaginionego mężczyznę.
Pogoda się strasznie pogorszyła , strasznie zimno , deszcz i mocny wiatr. Byłam w mieście bo szukam ładnej sukienki, niestety taką jakbym chciała nie znalazłam.

Niestety dobre samopoczucie mnie opuściło. Męczą mnie koszmary senne a jak nie spie to natłok myśli. Zwiększyłam już dawkę leków , ale zanim zaczną działać potrwa to kilka dni.
 W dodatku mam napady kompulsywnego jedzenia. Mogę jeść na okrągło. Naszczęście nic nie przytyłam ale też nie schudłam.

 Są dni że zastanawiam się dlaczego tak dużo pracuje, mogłabym przecież odpuścić i zająć się bardziej sobą , a nie tylko pracą. Praca w dwóch państwach Szwajcarii i Niemczech. Dobrze , że teraz można rozmawiać z rodziną i widzięć wszystkich, ale z drugiej strony oni też widzą jak u mnie coś jest nie tak. Moja mamusia jak tylko widzi , że coś jest ze mną nie tak odrazu każe mi odpuścić i nie dobierać sobie do głowy. Mam cudowne siostry i braci , zawsze mogę na nich liczyć. Cała moja rodzina jest ze mną.

Pozdrawiam Moni 🌸🍀🌸🍀

poniedziałek, 11 września 2017

Dziennik 6-9 Wrzesień 2017 Helikoptery

Kilka szczęśliwych dni. Moje dziecko się żeni. Moja przyszła synowa to cudowna dziewczyna. Będę teściową po raz drugi.
 Szukam sukienki na wesele i tu się zaczynają niestety moje bolączki. Gruba baba jestem. Tutaj się zaczyna moja frustracja.

Ostatnie dni , też ze względu na pogodę były  ciężkie , strasznie zimo się zrobiło  i ciemno. Ciagle padało choć były też dni gdzie na chwilkę wychodziło słoneczko. Był dzień gdzie Policja i Pogotowie szukało kogoś w rzece Aare i okolicach . Nie mam pojęcia z jakim skutkiem , ale od samego tego hałasu już czułam się źle. Cały dzień nad rzeką latały na zmianę helikoptery.






Pozdrawiam Moni

środa, 6 września 2017

Dziennik 5 Wrzesień 2017 Antek jest wytrwały

Dzwoni moja niemiecka komórka , odkąd znieśli roaming nie mogę swobodnie telefonować tutaj w Szwajcarii i tak naprawdę leży gdzieś w koncie . Oczywiście numer zastrzeżony , ale odebrałam. Toni wrócił z delegacji i pierwsze co chciał mi powiedzieć , to to że mnie kocha. Gdyby życie nie było tak skomplikowane. Choć ja wiem sama sobie je komplikuje. Może powinnam tylko w Szwajcarii zamieszkać na stałe , a nie jeszcze Niemcy i czasami Polska. A tak wiecznie w rozjazdach, a facet czeka. Mężczyzna , któremu ja sie jeszcze nie znudziłam i mu się podobam taka jaka jestem. Poznałam go trzy lata temu w Montreux.Pracowałam w Saanen w domu starców, miałam wolne i pojechałam zwiedzić inna część Szwajcarii. Widział mnie jak przechodziłam  deptakiem nad jeziorem i powiedział sobie , ze jak będę wracać to mnie zaczepi. Tak też się stało. Tylko ja nie znam francuskiego a mój angielski to chyba z pięć słów a On słabo prawie wogóle nie mówił po niemiecku. Poprosił o mój numer telefonu , a ja w śmiechu mu powiedziałam a po co , skoro i tak sie nie dogadamy . Ale dałam wtedy mój szwajcarski numer , wiedząc że za kilka tygodni wracam juz do Niemiec. Jeszcze tego samego dnia dostałam chyba z 50 esemesów . Dziś troszkę się zdenerwował , ale On mnie zna , że nie zasypuje go wiadomościami.powiedział tylko ,, Wiem Moni , masz dużo pracy i brak czasu żeby choć jedną  wiadomość napisać ''. Inny to już chyba dałby sobie spokój , a tutaj , choć nie powiem , No lubię jak dzwoni i pisze , a ja taka zimna osa jestem.




Pozdrawiam Moni 🍀🌸🍀💐

wtorek, 5 września 2017

Dziennik 4 Wrzesień 2017 Cham z call center .

Poniedziałek w dodatku pełnia , nieprzespane noce bo pacjentka sobie zamieniła dzień z nocą. Wiec trudno się mówi, trzeba to zrozumieć. Jak na złość , cały dzień wydzwaniał telefon. Ja jestem zawsze miła , ale to co dziś mnie spotkało to przebiło wszystko. Dzwoni telefon , słyszę w słuchawce , faceta z jakimś tureckim akcentem i mowię mu spokojnie.
-Dziekuje , nie jestem zainteresowana żadną ofertą.
Po czym w słuchawce słyszę ,, to spierdalaj stara k....o. 
Najpierw stanęłam jak wryta , bo takich słów się nie spodziewałam , a pózniej oczywiście atak paniki , kto to był , i dlaczego tak się odezwał. 
Telefon odebrałam w przedpokoju , bo nie chciało mi sie iść dalej do innego pokoju , ale od teraz odbieram w pokoju , bo tam mi wyświetla numer. Niestety w przedpokoju jest stary aparat i nie wiedzę  kto dzwoni.

Oczywiście sie zaczęło myślenie i zaczęłam sie wkręcać po wczorajszej rozmowie z moja mamą. Dlaczego powiedziała , ze mam pomyśleć o mieszkaniu w Niemczech , przecież mam gdzie mieszkać , dlaczego mam sobie życie układać , w końcu może nie jest tak jakbym sobie życzyła , ale jestem szczęśliwa. A to że nie mam faceta, No mój Boże , może lepiej jakby miał być jakiś taki nie po mojej myśli. Marudzić , zdradzać czy nadużywać alkoholu , to chyba lepiej samej być . Pozatym pewnie ukróciły by mi sie zakupy, a tego bym nie zniosła. 

Znalazłam  super porcelanową muszle pasowałaby mi do łazienki na moja biżuterię , tylko w niej rośnie kwiatek póki co. 


Pozdrawiam Moni 🌸💐🌸💐🌸🍀

Dziennik 1,2 ,3Wrzesień 2017 Książka , serial i bezsenne noce.

Zrobiło się tak strasznie zimno , temperatury spadły do kilku stopni. W dzień pada deszcz , zimno i ponuro. Wiec wziełam sie za gotowanie. Upiekłam w piekarniku ziemniaki , mięso i warzywa . Tak wiec cały weekend mamy co jeść. Cały piątek czytałam książkę Ałbeny Grabowskiej ,, Stulecie Winnych '', narazie jestem przy tomie pierwszym . Kindl to super sprawa , nie trzeba dźwigać książek , a tak mam wszystkie na czytniku .



Sobota i niedziela spędzona na youtubie i oglądałam sobie oba sezony ,, Gliny", tak to jest , że dopiero teraz ogladam filmy , które kilka lat temu były w Polsce na topie.  
Pogadałam z przyjaciókami i tak mi minęło.
Osiągnęłam sukces , przezwyciężyłam swój strach i jeżdżę już rowerem do miasta i po mieście. Oczywiście uważam na samochody , ale dumna jestem sama z siebie. Pokonać własny strach.

W niedzielny wieczór rozmawiałam z moja mamusią, niby normalna rozmowa ,o moim mieszkaniu , które wynajęłam bo do Krynicy  , jakoś w najbliższych miesiącach się nie wybieram. Dalsza cześć już jak sie sama nakręciłam , bedzie w następnym wpisie .

Pozdrawiam Moni 🌸🍀🌸🍀🌸

niedziela, 3 września 2017

Dziennik 1 Września 2017 Zakupy zakupoholiczki.

Likwidują sklep Voegele , więc coś dla mnie. Ponieważ są to już ostatnie sztuki , to ceny naprawdę okazyjne.
Spódnica w kratkę z 89.90 przeceniona na 3 Fr
Spódnica ruda z 79.90 przeceniona na 3 Fr
Kilka bluzek po 5 Fr
Swetr oliwkowy z 89.90 na 9 Fr pasujący do moich bojówek,
No jak się nie skusić na zakupy. Wiec kupiłam. Chyba zanim pojadę juz do Niemiec wyślę wcześniej moje bagaże, bo przegięłam. Już z Polski przyjechałam załadowana w dwie walizki.





Miałam nadzieje , że jakoś się zmieni moje życie teraz. Niestety pozostaje dalej wszystko jak było.
Praca, praca i praca. Jedynie do Polski nie będę jeżdzić teraz często. Następnym razem dopiero w grudniu.
Naszczęście dobrze się czuje, planuje już na przód co mam jeszcze do zrobienia.
W końcu schudłam 3 kg , dla mnie to sukces tak jak dla innych -30 kg , więc może już teraz będę na dobrej drodze. Hura hura hura , ktoś kto nie wie jak się tyje po antydepresantach pewnie nie zrozumie mojego szczęścia, ale ja wiem. Zwłaszcza ,że byłam szczupła a przytyłam strasznie dużo. 


Pozdrawiam Moni 🌸🍀🌸💐🌸💐🌸

Dziennik31 Sierpień 2017 Książka ,, Pokolenie Ikea , Kobiety''

W półtorej dnia przeczytałam książkę Piotra C. ,Pokolenie Ikea'',,Kobiety'' oczywiście zamiast zacząć od pierwszej części , przeczytałam drugą. Wina kindla bo tą mi pokazał jako pierwszą. Szczerze jestem rozczarowana. Opowieść faceta mniej więcej po 35 roku życia, pracownika w korporacji. Można ją opisać w kilku słowach . Beznadziejna , beznadziejna i beznadziejna.
Jak skończyłam tą , przeczytałam też pierwszą część i obie są do bani. Wszystko na kredyt, życie bez zobowiązań i traktowanie kobiet jak łatwej zdobyczy tylko do szybkiego sexu.

piątek, 1 września 2017

Dziennik 30 Sierpień 2017 Dwukolorowa koza i świersz .

Jako , że mam cel do osiągnięcia , poszłam na spacer, zeby sobie jeszcze raz wszystko przemyśleć. Oczywiście  bombardowana tysiącami myśli , jak postąpić co poprawić i co jeszcze mogę zrobić. Jako ,że moje dzieci są już wszystkie dorosłe ,zaczynam myśleć tylko o sobie. Wiadomo zawsze mogą liczyć na mnie, ale teraz ja jestem na pierwszej pozycji. Do tej pory to dzieci były najważniejsze a moje potrzeby były całkowicie przezemnie przesunięte w czasie a w sumie pózńiej zapomniane. Tutaj nie daleko jest gospodarstwo bio. Mają kozy, owce, krowy i bawoły. Te kózki są takie słodkie. Dwukolorowe brązowo-białe. Nie mam pojecia czy się je strzyże jak owce , ale pierwsza myśl jaka mi przebiegła przez głowę. Super koza nie trzeba sie napracować , na jedną kupkę pójdzie brąz a na druga białe runo. Tylko tutaj w Szwajcarii widziałam w połowie brązową a drugiej połowie biąłą kozę.



Wieczorem coś mnie przestraszyło , wielki świerszcz , naprawdę wielki wpadł przez otwarte okno, wpakował mi się na łóżko , ale stwierdziłam co to to nie , nie jesteś mile widzianym gościem. Zaczęłam polowanie na gada. Nigdy nie zabijam owadów , staram się złapać do szklanki i wypuścić w ogrodzie. Ale na tego osobnika musiałam wziąść kufel , bo miał tak z siedem centymetrów. Uratowałam następne życie i zadowolona wróciłam do czytania książki. Czytam ,, Pokolenie Ikea, Kobiety" oczywiście od drugiej części bo jakoś tak mi się na Kindlu włączyło. Była godzina 1.50 od jakiegoś czasu strasznie padało, błyski i grzmoty. Jak raz strzelił piorun dokładnie nad naszym domem , to stanęłam na baczność. Serce tak mi waliło ze strachu. Za kilka minut następny piorun i grzmot. A ja tylko w trosce o moje okno na świat , wyciągnęłam kabel od ładowarki. Przypomniałam sobie jak kiedyś moja sąsiadka mi powiedziała , że nie muszę sie bać , bo wszystkie błyskawice ściąga rzeka Aree , która przepływa dosłownie 50m od domu. Wiec spokojnie poszłam dalej czytać a pózniej spać.



Pozdrawiam Moni