piątek, 30 czerwca 2017

Dziennik 29 Czerwiec 2017 Pierwsze urodziny Emilki

Czas tak szybko leci i następne moje wnuczątko obchodzi swoje pierwsze urodziny. Emilcia taka mała pchła a już ma roczek. Jestem taka szczęśliwa , że moje wnuki tak szybko rosną. 
Emilcia to taki mały rozrabiaka , taka mała ślicznotka , której nie można na chwile z oczu spuścić. 




Dziś też ma imieniny mój tata , choć mało kto wie , ze on ma na imie Piotr , bo wszyscy mówią na niego Marek oraz moja bratanica  Wiktoria ma rownież urodziny.

Wszystkim życzę dużo szczęścia i zdrowia, uśmiechu na codzień , oraz spełnienia marzeń. 😘😘😘🌸🌸🌸🍀🌸🍀🌸🍀🌸🍀😘😙😘😘🌸🍀🌸😘🌸🌸🍀😘😘🌸🍀

Pozdrawiam Moni 🌸🍀🌸🍀🌸🍀

czwartek, 29 czerwca 2017

Dziennik 28 Czerwiec 2017 Choroba wróciła

Już miałam nadzieje , że jestem zdrowa a od wczoraj wrócił suchy i bardzo męczący kaszel a dziś jeszcze dołączyła gorączka. Tym razem będę musiała wziaść antybiotyk. 

Już jadę  do Mannheim. Cieszę się jak małe dziecko.

Moja córcia nie lubi jak jestem w Szwajcarii , a ja bardzo lubię ten kraj. 
W Niemczech brzydka pogoda , pada deszcz i przechodzą burze.
Moja Ramonka bardzo źle wygląda. W przyszłym tygodniu jedzie na 21 dni do sanatorium. Mam nadzieje że postawią ja trochę do pionu.





Pozdrawiam Moni 🍀🌸🍀🌸🍀🍀🌸

wtorek, 27 czerwca 2017

Dziennik 27 Czerwiec 2017 Upadek na rowerze .

Powoli sie już pakuje , bo w czwartek już wracam do Niemiec. Pojechałam do miasta , na zakupy. Miałam wprawdzie nie kupować już torebki ale jednak. Moja córcia się chyba na mnie zdenerwowała, bo powiedziała ,że tyle torebek mam, ale co tam mam następną.

Moja choroba wróciła , meczy mnie suchy kaszel. Nie mogę dużo rozmawiać bo dostaje odrazu atak kaszlu.

Od jakiegoś czasu jeżdżę na rowerze, oczywiście nie jadę nim do samego centrum , ale zostawiam go pod hala sportową. Mam jakiś taki wewnętrzny strach, od kiedy się dowiedziałam , że Sasiadka straciła życie, bo z tunelu wyjechał samochód i wjechał prosto w nią . A ja ogólnie taka lękliwa jestem. Wiec zrobiłam zakupy i wracałam już do domu. Jadąc rozmawiałam z moja koleżanka przez telefon. Już byłam na podwórku ,jak przyhamowałam i mój plecak który miałam na plecach a nie w koszyku , tak się przekręcił że spadłam kolanami i łokciem o beton . Sąsiadka biegła mi z pomocą , ale mowię ze nic sie nie stało , otrzepałam się i poszłam do domu.

Jemmi mnie dziś odwiedziła dwa razy , za pierwszym razem po 5 min odprowadziłam ja do domu . Jeszcze dobrze nie weszłam do kuchni a ona juz u mnie była spowrotem , pozwoliłam jej zostać dłużej. Bedzie miała 8 szczeniaków , tyle pokazało USG. Odprowadziłam ja drugi raz , jej właściciel tak się śmiał, ale umówiłam się , że następnym razem jak będę w Szwajcarii , to będę ja brała na spacery. Starszy Pan mówi mi też , że Benniego też dziś długo nie było w domu a ja , że wiem bo był u mnie i zrobił sobie drzemkę .

Pozdrawiam Moni 🍀🌸🍀🌸


poniedziałek, 26 czerwca 2017

Dziennik 26 Czerwiec 2017 Ile mam kosmetyków.

Grypa minęła ale też te największe upały minęły , oczywiście czuje się lepiej tylko nocami nie mogę spać. Nadrobiłam chyba wszystkie filmy jakie powstały w Polsce . Jedne fajne inne nudne , ale oglądałam skoro i tak nie spałam. 

Trochę zmęczenia i nagminne myślenie i mój szczękościsk się trochę nasilił. Coś przeżywam podświadomie , właściwie nie wiem co , ale gdzięś coś siedzi we mnie. Gdybym mogła się wypłakać, ale od kiedy umarła Gracjana , nie potrafię płakać. Mam taką straszna blokadę , spadną dwie łzy i to wszystko.

W czwartek jadę już do Niemiec, nie mogę się doczekać. Ramona jest już w domu , ale jedzie do sanatorium wiec jeszcze się zobaczymy. Pójdziemy sobie na dobre ciacho i nadrobimy Jej urodziny. 

W końcu udało mi się wykończyć kilkanaście kosmetyków i nic nie dokupiłam (dobrze , że w Szwajcarii jest dużo drożej ), bo zawsze jak wielbłąd obładowana jestem , duża walizka , plecak , torebka . Lubię kosmetyki , ale sama już wiem , że przeginam . Podziwiam kobiety ,które są minimalistami. Chyba nigdy taka nie będę, i nie chyba tylko ,ale napewno nie będę minimalistką.
Powyciągałam wszystkie kosmetyki kolorowe i pielęgnacje i rozłożyłam na stole chciałam zobaczyć ile tego jest. Chyba sama się nie spodziewałam , że aż tyle. 



Zawsze mam wszystko jeszcze posegregowane w mniejsze kosmetyczki lub organizery . I może właśnie dlatego tak nie było widać ile tego jest. 


Po poukładaniu wyszły trzy kosmetyczki , w jednej lakiery do paznokci , w drugiej pudry w kamieniu i pędzle a w największej cała reszta. 





Pozdrawiam Moni 🍀🍀🍀🍀🌸🍀🌸🍀🌸🍀🌸

czwartek, 22 czerwca 2017

SZUKAJĄC SZCZĘŚCIA

🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀

Zadaj sobie pytanie .
Czym jest dla Ciebie szczęście?


Odpowiedzi jest pewnie bardzo dużo , ale każdy z nas ma inne pojęcie szczęścia. Zacznij się cieszyć każdą mała rzeczą. Weź kubek z kawa , herbata , sokiem lub czymkolwiek , usiądź przy oknie , na balkonie, tarasie czy w ogrodzie. Wsłuchaj się w śpiew ptaków , szelest liści na wietrze. Zatrzymaj się na chwile i ciesz się tą chwilą.

Wyjdź do ludzi , idź na spacer do parku , lasu, na łąkę, nad rzekę ale wyjdź z domu. Odetchnij świeżym powietrzem.
Do szczęścia wcale nie potrzeba wiele.


Stres , troski , zmartwienia zostaw na chwile za sobą a zobaczysz jakim pięknym dniem jest dzień dzisiejszy . Ciesz się a z najmniejszych rzeczy a zobaczysz że z czasem się okaże , że wcale nie jest tak źle.
To nasza psychika nakręcona naszymi myślami stwarza pozór , że jesteśmy bardzo nieszczęśliwi . A wystarczy na chwile się zatrzymać , zapomnieć o wszystkim co złe i nacieszyć się chwilą.
Z czasem takich chwil bedzie dużo więcej i my będziemy się lepiej czuć.

Szczęście jest w nas samych tylko musimy je sami zobaczyć.

Przeczytaj rownież o kompulsywnym jedzeniu , zajadaniu smutków , obrzarstwie
KOMPULSYWNE JEDZENIE , OBRZARSTWO , ZAJADANIE SMUTKÓW

Pozdrawiam Moni🌸🌸🌸🌸🍀🍀🍀

wtorek, 20 czerwca 2017

POCENIE SIĘ W DEPRESJI i STANACH LĘKOWYCH

Chyba ,każdy chory przeszedł epizody pocenia się. Ale nie będę pisać o zwykłym poceniu się tylko o tym w depresji i stanach lękowych. W dzień można to jeszcze znieść , iść szybko pod prysznic lub używać antydepresantów które chamują pocenie się . Dla mnie najgorsze były  noce , były takie dni , że musiałam się przebierać kilka razy w nocy , bo piżama była mokra jakbym z pralki tyle co ją wyjęła. Byłam  mokra od włosów po stopy. 
Po wieczornym prysznicu nie korzystam z antyperspirantów, wtedy przez noc ,może moje ciało odpocząć. Jedynie zwykły dezodorant lub jak to ja kilka kropel perfum , bo lubię jak mi wokoło pachnie perfumami.

Moje sposoby na mniejsze pocenie się.
1. Picie herbaty z szałwii . Dwie szklanki dziennie . Po dwóch tygodniach zauważyłam znaczną poprawę . Nie pocę się prawie wogóle w nocy . Co dla mnie jest wielkim plusem , bo jak już się obudziłam to nie mogłam zasnąć i w dzień często byłam zmęczona lub dosłownie padnięta.
Herbatę szałwiową słodzę tylko i wyłącznie miodem. Mi taka najbardziej smakuje.Wiem , wiem w smaku jest okropna , ale do wszystkiego można się przyzwyczaić.














2 Antyprespiranty.
Pod wpływem antyperspirantów wydalany znacznie mniej potu w ciągu dnia. Na rynku jest bardzo dużo przeróżnych antyprespirantów w aerozolu, sztyfcie , kulce , żelu.
Ja mam swoje bardzo sprawdzone , bez których się nie ruszam z domu. 

 Vichy ( Ok 40 zł) jeden z najlepszych , ale w Polsce firma Ziaja wypuściła Bloker (Ok.7-8 zł) według mnie dwa na równi antyprespirantów . Nie trzeba wydawać dużo a naprawdę działają. 
Obydwa w kulce.




3 Żele pod prysznic dla osób mocno pocących się.
Miałam , ale na mnie nie działał , szkoda wydawać pieniądze , raz można sprawdzić. U mnie się nie sprawdził , ani nie zostawiał ładnego zapachu ani nie ograniczał pocenia się , wiec więcej nie kupiłam .


5 Talk lub puder 
Kupuje zwykły puder dla dzieci . Używam najczęściej pod piersiami , kobiety które zostały dobrze obdarzone przez naturę wiedzą, że to najlepsza ulga.


Naszczęście nie mam problemu z pocącymi się stopami . 





ZAPRASZAM  PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ , wystarczy ,że klikniesz w tytuł posta .


SZCZĘKOŚCISK W DEPRESJI

JAK ROZPOZNAĆ , ŻE MAMY DO CZYNIENIA Z DEPRESJĄ

GDY MY CIERPIMY CIERPI RÓWNIEŻ NASZA RODZINA

SZPITAL PSYCHIATRYCZNY , CO ZMIENIŁ W MOIM ŻYCIU


Pozdrawiam Moni 🌸🌸🌸






Dziennik 20 Czerwiec 2017 Grypa mnie rozłożyła.

Ramonka jest już na normalnym oddziale , bardzo mnie to cieszy. Niestety jeszcze się bardzo szybko męczy, ale z czasem bedzie lepiej.
Ja niestety w te upały się rozchorowałam , wczoraj dreszcze i gorączka , dziś tylko strasznie męczący kaszel, ciężka głowa i bóle mięśni. Taka letnia grypa mnie dopadła.  Już dawno nie byłam chora.
Wczoraj jak pojechałam do apteki po leki to zahaczyłam o sklep odzieżowy. Jak to w sezonie zaczęły się już duże wyprzedaże , a że do tego likwidują sklep , to ceny zachęcają do kupowania.
Wiem , wiem miałam nic nie kupować , ale jak zawsze znalazłam wymówkę .Super ceny a jak na Szwajcarię to super ceny , nie wiem do czego można przyrównać ,chyba tylko do super niskie ceny ,  wiec zaszalałam. Biedna ta moja walizka już chyba pęknie w szwach.

Baleriny 20 Fr cena wyjściowa 80 Fr skórzane


Sukienka 15 Fr cena wyjściowa 79,90 Fr

Narzutka 15 Fr cena cena wyjściowa 69,90 Fr

Spodnie   10 Fr cena  wyjściowa 34,99Fr



Pozdrawiam Moni 🌸🌸🌸🌸



poniedziałek, 19 czerwca 2017

Dziennik 19 Czerwiec 2017 Pierwsze urodziny mojego wnusia Julianka.

Mój wnuczek , ukochane nasze dzieciątko dziś kończy roczek. Takie to było maleńkie , taki dzidziuś słodki , a teraz taki słodki zawsze uśmiechnięty chłopczyk nam rośnie. 





















Moje serduszko kochane rośnij nam duży w zdrowiu i zawsze z uśmiechem na buzi. 


Pozdrawiam Moni 🌸🌸🌸🌸

niedziela, 18 czerwca 2017

Dziennik 18 Czerwiec 2017 Dobre wiadomości i zakupoholizm.

Moja przyjaciółka Ramona już czuje się dużo lepiej , ale dalej jest na intensywnej terapii. Wczoraj rozmawiałyśmy tylko chwile , dosłownie kilka słów, ale dziś czuje się dużo lepiej i chyba z dobrych 5min rozmawiałyśmy. 
Kilka znajomych zadawało mi już kilka razy to pytanie , dlaczego się nie zdecyduje na jeden kraj , tylko mieszkam częściowo w Niemczech i Szwajcarii , nie liczę już wyjazdów do Polski bo tam tylko jestem najwyżej kilka dni. Właśnie dlatego , że w Niemczech mam serdeczną przyjaciółkę, która już dobrych kilka lat temu mi powiedziała , żebym przypadkiem nie pomyślała o wyprowadzce z Niemiec na stałe , zresztą ja lubię Niemcy. 



Zgrzeszyłam , miałam nic nie kupować z kosmetyków i butów. Ale takie okazje sie trafiają , a ja nie umiem  sobie powiedzieć , że już masz tyle par butów i nic nie kupuj. Wiec poległam i kupiłam , pózniej się okazało , że lakiery do paznokci też mi są potrzebne i przybyły dwa do kompletu, dwa cienie do powiek oraz ręczniczek do zmywania makijażu bez detergentów. Moje wytłumaczenie , ciężki tydzień , zawał Ramonki , moje złe samopoczucie. A chodziłam za torebką, bo tutaj mam jedną małą i jedną dużą. Potrzebuje taką średnią. Dwa tygodnie wytrzymam w domu w Niemczech mam kilka to będę się wstrzymywać żeby nie kupić następnej. Postaram się wytrzymać.




Pozdrawiam Moni🌸🌸🌸🌸

sobota, 17 czerwca 2017

Dziennik 11-17 Czerwca 2017 Zawał serca ,serdecznej przyjaciółki.

Tydzień pełen nerwów . Najpierw ja czułam się źle , jakieś takie obniżenie samopoczucia. Już myślałam , że leki przestają działać , ale naszczęście fałszywy alarm. Poprostu pogoda miała się zmienić. Ja zawsze przeczuwam coś złego na kilka dni przed wydarzeniem. Zawsze mam straszne bóle mięśni karku. Śniła mi sie moja juz nie żyjąca babcia , która zawsze jak mi sie śni mówi ,że  mam sie nie denerwować. Tak już przeczuwałam , coś sie wydarzy. W środę zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Ramony , najpierw rano , ale jeszcze spała , wiec pomyslałam , że pewnie znów w nocy nie spała , zadzwoniłam w południe ale znów była bardzo śpiąca. Następny mój telefon był około godziny 15. Porozmawialiśmy i zebrałam wszystkie wiadomości . Nie miałam wtedy przy sobie drugiego telefonu , gdzie miałam numer do syna Ramonki wiec zadzwoniłam do jej córki Sussane , aby zadzwoniła do Bastka i kazała mu jechać i zawieść mamę do szpitala. Znam Ramone juz z 10 lat i wiem jak nienawidzi szpitali , wiec jak tylko Basti zadzwonił do niej powiedziała , że jest wszystko Ok. Wczoraj poszła do swojej lekarki domowej i z tamtąd odrazu do szpitala . Przeszła zawał , założyli jej stent. Dziś zadzwoniłam , aby sie dowiedzieć jak się czuje , wszystko jest lepiej. Ale powiedziałam jej , że jestem zła. Kocham ja jak moje siostry. W zeszłym roku odeszła moja inna przyjaciółka Gracjana. Wiem , wiem nie będziemy żyć wiecznie. Kilka lat temu uratowałam Ramonie życie , gdyby nie ja już pewnie by nie żyła. W szpitalu leżała chyba z 2 miesiące. Była tak uparta ,że powiedziałam do jej pani doktor , że teraz ja podejmuje decyzje i proszę dzwonić po karetkę i tak zabrali ją do szpitala.

Dużo ludzi nie ma serdecznych przyjaciół a ja mam to szczęście , że mam takich w swoim gronie.

Pozdrawiam Serdecznie Moni 🌸🌸🌸

niedziela, 11 czerwca 2017

Dziennik 10 i 11 Czerwiec 2017 Psia miłość , najszczersza na świecie.

W końcu sobota i niedziela spędzona na opalaniu. Przepiękna pogoda. Taka jaką uwielbiam.🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞. Jestem dumna z mojej córeczki , zdała jazdę i za pierwszym razem i za 2 tygodnie bedzie już mogła sama jeździć samochodem.

Cały czas jestem sama i jakoś szczególnie mi sie nie spieszy do jakiegoś nowego związku , a tu od czterech różnych Panów usłyszałam , że mnie kochają. Normalne jaja, jak nie ma żadnego to nie ma a jak już są, to odrazu czterech musi być. Szczerze to podbudowało to moja samoocenę,ale do
każdego mam jakieś ale?
Ja to zawsze coś sobie znajdę , żeby tylko za bardzo się nie zbliżyć do kogoś.
Chyba za bardzo się boje , że nam nie wyjdzie, albo ,że to ja bardziej będę kogoś kochać. Albo ,że będzie mnie zdradzać, albo znajdzie sobie inną i odejdzie. Kurde tyle jest zawsze przeciw, i jak tu być mądrym.
Im jestem starsza tym gorzej , bo ja już całkiem obojętnieje. Choć chciałabym sie zakochać jak nastolatka , ale chyba życie zabardzo mi nakopało po dupsku i teraz jestem ostrożna.

Jak juz w końcu przestane pracować tak dużo to kupię sobie psiaka. Zawsze chciałam mieć rottweilera ale teraz zakochałam się w dużym szwajcarskim psie pasterskim. Jemmi jest cudowna i kiedyś takiego przytulaska chcę mieć. Tym razem nie obarcze już moich rodziców moimi zwierzakami. Sama będę się nim opiekować. Psy kocham największa miłością jak tylko istnieje.






Pozdrawiam Moni

sobota, 10 czerwca 2017

Dziennik 9 Czerwiec 2017 STRACH MA WIELKIE OCZY

W końcu piękna pogoda. Upały po 30 stopni. Taka zmiana w ciągu zaledzwie kilku dni od poniedziałku do środy było zimno najwyżej 10 stopni a od czwartku juz ponad 30 stopni. Ja uwielbiam słoneczne dni wiec jestem szczęśliwa strasznie. 
Jak tylko pogoda się poprawiła to Benni mój zaprzyjażniony piesek już u mnie był. Specjalnie kupuje jakieś psie smakołyki dla niego i Jemmi. Musiałam w końcu iść na zakupy. Mowię do psiaka zeby poszedł do domu nawet go podprowadziłam z myślą że pójdzie , ale w końcu poszłam z nim do jego właścicieli . Dowiedziałam się , że Jemmi była u narzeczonego aż w Słowenii , bo tym psiakom tu w Szwajcarii ciężko znaleźć partnera. Spodziewa się szczeniaków, wiec nie biega .Właściwie nie przeskakuje przez płoty , żeby się dostać do mnie . No ale zdrowie suni jest najważniejsze.Wziełam smycz i poszliśmy z Bennim na zakupy. Później odprowadziłam go domu.


Koło 21,30 byłam w łazience żeby zmyć makijaż i miałam juz wchodzić pod prysznic jak usłuszałam ,że w kuchni ktoś jest. Nagle zrobiło się głośno. Serce to myślałam , że mi wyskoczy ze strachu. Tak się strasznie przestraszyłam. Tysiące myśli mi przeleciało po głowie, że będę krzyczeć sąsiedzi usłyszą i przylecą z pomocą . Wyszłam z łazienki i zaczęłam się smać w głos. Jemmi przyszła do mnie w odwiedziny. Szukając smakołyków zrobiła hałas w kuchni. Dobrze ze nigdzie się nie zahaczyła , bo miała na sobie pięciometrową smycz. Zadzwoniłam do córki i Juleczki , zeby pokazać jakie mam odwiedziny . Musiałam się ubrać i już szłyśmy do niej do domu , jak z naprzeciwka szedł już jej właściciel. Następnym razem ten starszy Pani nie musi przychodzić ,ja ją odprowadzę do domu. Kiedyś też będę mieć takiego wielkiego psiaka. Powiedział , że brał ją do domu a ona się wyrwała i przez płoty uciekła do mnie i że muszę mieć dobre serce skoro do mnie przychodzą i nawet uciekają do mnie. 


Dziennik 6,7,8 Czerwiec 2017 Zapominalski Brat

Miałam dużo na głowie i dlatego dopiero dziś nowy wpis . 
Pogoda w tym tygodniu była jak na wiosnę 10 stopni , dobrze ,że mam ze sobą w Szwajcarii jeden grubszy sweter. Były dni , że trzeba było włączyć ogrzewanie, bo inaczej marzłam.
Moja kondycja się poprawiła , następny kilogram mniej na wadze. Choć nie lubię jeżdzić na rowerze, właściwie się boje a nie że nie lubię, ale teraz do miasta śmigam na rowerku , ale zostawiam go przed halą sportowa i resztę idę na nogach. 

7 czerwca kolejne urodziny obchodził mój tatuś. Pierwszy raz udało mi się jako pierwszej złożyć życzenia. Zawsze mój brat Mariusz jest pierwszy i wszystkim przypomina o życzeniach , ale On sobie zapomniał. Uśmiałam się strasznie, napisałam mu wiadomość , ale jeszcze nie odpisał , chyba musi przegryżć porażkę , że nie był pierwszy. 
Dałam też znać mojej siostrze Karinie a ona , mi chciała wmówić ze dopiero 27 , bo tak miała w kalendarzu zapisane. Sprawdziła i dała znać już reszcie. 

Jaka ja jestem wdzięczna losowi za taka super rodzine. Rodzice nie mieli z nami łatwo. Pięcioro dzieci , każde inne. Ja to najspokojniejsza byłam i jestem, z całej naszej piątki. Mariusz to był dopiero łobuz. Wszędzie go było pełno. A teraz jako dorosły facet, to już super gość. Nieraz muszę go poprosić o załatwienie jakichś spraw, to zawsze już w ten sam dzień zrobi , nie przekłada na pózniej. Kinia i Karina to najcudowniejsze siostry. Zawsze maja czas , żeby mnie wysłuchać jak coś mi leży na sercu. A Maciuś, to jest super braciszek , taki nasz najmłodszy i rozpieszczony zwłaszcza przez tatę, pamietam jak zrobił prawojazdy i zawiózł mnie i Konrada do mojej siostry , tylko dlatego ,żebyśmy nie musieli jechać z Poznania do Złotowa pociągiem. Nawet upiekł specjalnie chleb na nasz przyjazd. 




Jedyne za co jestem wdzięczna mojemu ex , to za to że mam troje dzieci. Bo wiem ,że nie bedą same jak kiedyś mnie już nie będzie. Jestem taka szczęśliwa ,że moja Lalusia też już ma dwie dziewczynki. 


Pozdrawiam Moni 


poniedziałek, 5 czerwca 2017

Dziennik 5 Czerwiec 2017 SAMA ,ALE NIE SAMOTNA

Wiele osób cierpi z powodu samotności. A ja sama ją wybrałam. Dla mnie to żaden problem nie jest , że nie mam nikogo. Większości ludzi samotność kojarzy się z samotnością . A ja samotna nie jestem. Nauczyłam się z tym żyć. Mam przyjaciół . Kiedy jest mi źle zawsze mogę zadzwonić,ale tez w drugą stronę moi przyjaciele też mogą do mnie zadzwonić jak im coś dolega. Bo jak nie będziemy przyjaciół szanować oni przestaną nas szanować, wtedy to bedzie już samotność na całego. Czasami w związkach , też można być samotnym, kiedy nasz partner nas nie rozumie , albo wyśmiewa się z naszej choroby, z naszych przyzwyczajeń, z naszych fobii, itd. Zostawia nas samym sobą z naszymi bolączkami. Ja to juz wszystko przeszłam , teraz otaczam się przyjaciółmi. Czasami z moimi przyjaciółkami nie rozmawiam kilka tygodni , ale jak juz mamy kontakt , to jest tak jakbyśmy wogóle nie miały przerwy w rozmowie.


Często jak czytam młodzi ludzie piszą że nie mają nikogo , dziewczyny czy chłopaka. Szukają na siłe, aby tylko z kimś być. Jak już kogoś poznają to stają sie zaborczy, zazdrośni i ograniczyliby najchętniej wszystkie kontakty osobie z którą już są. To największy błąd. Nie można całkowicie zawładnąć życiem drugiej osoby. Dajcie jej powietrza do życia. Pozwólcie takiej osobie też żyć i cieszyć się życiem. Osoba , która czuje się jak w więzieniu, ucieknie od was , najszybciej jak się tylko da. A jak dacie jej swobodny wybór , wtedy zostanie, i doceni to w was. Najważniejsze to traktować się na równi.

Moi rodzice są ze sobą ponad 43 lata, ale ja nigdy nie słyszałam , żeby moja mama musiała prosić mojego tatę czy może iść gdzieś z koleżankami, wręcz tata ją jeszcze zawoził i jak zadzwoniła to przywoził do domu. Wtedy zajmował się nami. I tak samo mój tata , jak jechał na ryby to też nie pytał , pakował cała rodzine do auta i jechaliśmy , a mama mogła odpocząć sama w domu. 
Jak ja wychodziłam za mąż tez myślałam , że tak bedzie. Będę mogła czasami wyjść z koleżanką. 
Niestety mój były mąż był chorobliwie zazdrosny i zaborczy. Co z tego że mnie  bardzo kochał  jak ja nie mogłam nic sama zrobić. Wieczne awantury i zamykanie w domu. Takie zachowanie zabije największe uczucie. Kiedy nadarzyła się okazja odeszłam. Kilka razy obiecywał , że sie zmieni , ale nic z tego nie było. Po co komu związek w który i tak jest sam. 

Podsumowując bo się rozpisałam , kochajcie ale dajcie swobodę w związku, zazdrość jest dobra , ale zazdrość chorobliwa zabije najlepszy związek. Niech nikt w ziązkach nie czuje sie samotny , bo to dopiero jest wielka samotność. 

Pozdrawiam Moni 





niedziela, 4 czerwca 2017

Dziennik 4 Czerwiec 2017 Trzy ślicznotki .

Pogoda się zepsuła i dziś zimniej jakieś 17 stopni i pochmurno. Ale w Polsce dziś macie piękną pogodę.Moja śliczna córeczka ze swoimi prześlicznymi dziewczynkami podesłała mi dziś foteczkę.
Takie moje ślicznotki kochane.



Znów był atak terrorystyczny w Londynie . Już człowiek zaczyna się bać. Kiedyś chciałam jechać do Londynu , ale bałam się żeby przez przypadek się nie spotkać z moim byłym mężem, oczywiście głupota , a teraz bo może znów być jakiś atak. Wiec Londyn narazie odpada i kiedyś pojadę , ale dopiero za jakiś czas.
 

Zrobiłam , trochu porządków w kosmetykach. Ostatnio staram się nie kupować nic nowego póki , nie wykończę tych , które już mam. Dobrze, że w Szwajcarii jest dużo drożej jak w Niemczech , to tutaj mnie nie kusi , aby coś sobie sprawić nowego. Zwłaszcza , że i tak jak na normalną kobietę to posiadam ich dużo za dużo. Chyba zrobię sobie wpis o kosmetykach , które zabrałam ze sobą tutaj. A jakby tak połączyć wszystkie , które zostały w Polsce i Niemczech ,to przez kilka lat nic nie muszę kupować.
Pozdrawiam Moni 🌸🌸🌸🌸

sobota, 3 czerwca 2017

Dziennik 3 Czerwiec 2017 Julianek leci do taty.

Mój wnusio Julianek dziś poleciał pierwszy raz samolotem do taty do Holandii. Trochę się martwiłam czy wszystko bedzie dobrze , bo jest mały za kilka dni bedzie mieć pierwsze urodziny. Ale wszystko poszło sprawnie. Moje skarby czyli Martusia i Julianek dolecieli i już są z tatą Mateuszem , ciocią Karolinką z mężem Maćkiem i ich małym Kacperkiem i moim najmłodszym synkiem Konradem. 
I




Ostatnio strasznie męczą mnie koszmary . Obudziłam się koło 3 nad ranem i do około 7 nie mogłam dalej zasnąć. Ostatnio śnią mi się same wojny , ucieczki, płaczące dzieci. Może za bardzo się wszystkim przejmuję i dobieram sobie do serca. 

Zaczęłam już pisać nowe wpisy o perfumach i chyba niedługo powinny się ukazać, choć czasami myśle , żeby zrobić specjalnego bloga tylko o perfumach , kosmetykach , lakierach do paznokci itd., bo tutaj to taki mój dziennik. 
Właśnie teraz jak sobie pomyślałam , to mogłam pisać taki dziennik już dawno i dodawać fotki . Teraz mogłabym wspominać i czytać jak to było. No ale lepiej teraz jak nigdy. 

Pozdrawiam Moni🌸🌸🌸🌸