środa, 1 marca 2017

Dziennik 1 Marzec 2017

Noc tak szybko mi minęła , właściwie to bardzo dobrze spałam i jakoś nie chciało mi sie dziś wogóle obudzić, ale chyba koło 9,30 byłam już na nogach . Ramona i Piotr juz dawno wstali , wypili kawę i wypalili po kilka papierosów zanim ja , postanowiłam , ze wstanę .  Dziś chyba już tak mocno nie zgrzytałam  na zębach i chyba już też nie gadałam przez sen , bo poprzedniej nocy zgrzytałam i opowiadałam coś przez sen i Piotruś powiedział , że chyba jakieś koszmary mi sie śnią . Jeszcze jak byłam mężatką , to mój ex sie ze mnie wyśmiewał , ze opowiadam w czasie snu . Ten to nigdy nie zrozumiał , że to choroba i miał powód żeby mnie dołować i wyśmiewać .
Zawsze w Mannheim śpię bardzo dobrze , ale jak jestem w Ravensburgu to śpię jak małe dziecko , tam to chyba nawet bez leków mogłabym zasnąć . Ja zanim sie wyzbierałam to wysłałam jeszcze Piotrusia , zeby wysłał mi listy i paczkę do mojego synka , bo czekała juz z dwa miesiące na wysłanie .
W Mannheim dziś strasznie zimno , taki zimny wiatr , przewiewajacy aż do kości zimnem . Wczoraj było dużo cieplej .

Teraz siedzę juz w pociągu do Basel . Za jakieś cztery godziny będę już na miejscu .
Jak zawsze jadę zdenerwowana .


Pociąg rozwija super szybkość i podróż szybko mija . To lubię w DB( Deutschebahn ) .
Kupujesz bilet na ICE i szybkość masz zapewnioną. Oczywiście też sie zdarza , że są opóźnienia , ale gdzie ich nie ma.

Moja kochana Ramonka zaopatrzyła mnie w prowiant , żebym nie zgłodniała po drodze .

Dziś juz nie będę pisać .

Miłego dnia , pozdrawiam Moni 🌸🌸🌸🌸🌸


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz